Site icon ZiołaNaZdrowo.pl

Indoktrynowani przez rośliny czyli przegląd roślin zawierających substancje psychoatkywne

Istnieje coraz więcej dowodów z badań sugerujących, że psychoterapia wspomagana psychodelikami roślinnymi może być przydatna nie tylko w leczeniu różnych schorzeń psychicznych, ale nawet w poprawie samopoczucia u zdrowych ludzi.  Te nowe spostrzeżenia naukowe przemierzają starożytne ścieżki i wiedzę w celu poprawy życia. Ale czy najnowszy psychodeliczny boom zagrozi populacjom roślin?

Medykalizacja psychodelików jest tematem spornym. Wielu twierdzi, że legalizacja psychodelików nie zapewnia żadnych realnych korzyści dla ludzi, którzy używają psychodelików, ponieważ medykalizacja tworzy zaporowe koszty (od produkcji do pakowania do marketingu do sprzedaży komercyjnej) i biurokrację dla istniejących konsumentów.

Niektórzy ludzie mają nadzieję, że medycyna psychodeliczna zapewni legalną ścieżkę dla psychodelików, która z kolei może zachęcić do zmian w szkodliwej, prohibicyjnej polityce narkotykowej. Inni uważają, że medykalizacja stworzy dodatkową barierę dla dekryminalizacji i/lub innych alternatywnych modeli polityki narkotykowej, takich jak legalne rynki rekreacyjne.

Tak czy inaczej, te kontrowersyjne badania wygenerowały ekonomiczny boom w medycynie psychodelicznej, któremu towarzyszyły znaczne wydatki na badania ze strony firm farmaceutycznych, dostawców szkoleń i innych inwestorów, co z kolei wpłynęło na media i zwróciło uwagę opinii publicznej na ten temat.

Minimalnym standardem dowodowym dla wprowadzenia nowego leku na rynek jest badanie kliniczne fazy trzeciej, które ocenia skuteczność, efektywność i bezpieczeństwo leku. W chwili pisania tego tekstu istnieje tylko jedno takie psychodeliczne badanie, które zostało zakończone obiecującymi wynikami – badanie psychoterapii wspomaganej MDMA w przypadku zespołu stresu pourazowego (PTSD) w Stanach Zjednoczonych. Podczas gdy rośnie liczba psychodelicznych badań klinicznych, badania nad medycyną psychodeliczną są w powijakach.

Australia odgrywa swoją rolę w tym ponownie wyłaniającym się polu klinicznych badań psychodelicznych. Wraz z Psychedelic Research in Science & Medicine (PRISM), psycholog kliniczny dr Margaret Ross prowadzi pierwsze w Australii psychodeliczne badanie kliniczne w Szpitalu St Vincent w Melbourne. Dr Ross bada tam psychoterapię wspomaganą psilocybiną w leczeniu lęku i depresji u osób doświadczających choroby terminalnej. PRISM wspiera również prowadzone obecnie w Australii badania kliniczne nad psychoterapią wspomaganą psilocybiną w leczeniu depresji opornej na leczenie oraz psychoterapią wspomaganą MDMA w leczeniu PTSD.

Ale co oznacza psychodeliczny boom dla zwykłych ludzi i ich naturalnego środowiska? Tradycyjnie, większość psychodelików była zbierana lub uprawiana, a nie oczyszczana lub syntetyzowana, ale przyszłość psychodelicznej farmacji raczej nie wyrośnie na drzewach.

W przeciwieństwie do innych leków, produkty pochodzenia roślinnego mają bardziej złożone interakcje, nieprzewidywalne profile chemiczne i są trudne do opatentowania.

Aby ponownie połączyć boom psychodeliczny z samymi roślinami psychodelicznymi i ludźmi, którzy je uprawiają i używają, ten esej bada trzy powszechne, naturalne źródła psychodelików – kaktusy meskaliny, grzyby psilocybinowe i akację DMT.

Kaktusy z meskaliną

Niektórzy miłośnicy kaktusów mogą o tym nie wiedzieć, a inni mogą się do tego nie przyznawać, ale większość z nich ma gdzieś w swoich ogrodach przynajmniej odrobinę meskaliny. Dwa najczęściej spotykane kaktusy z meskaliną to San Pedro i Peyote. San Pedro rośnie szybko i jest płodny w naturze, podczas gdy Peyote rośnie bardzo powoli, a dzikie populacje maleją w liczbach. Zachęcanie konsumentów rekreacyjnych do wyboru San Pedro zamiast Peyote może pomóc w ochronie tego ostatniego.

Gdy odwiedzamy ogrody kaktusów na zachodnich przedmieściach Sydney, Liam wyjaśnia, które kaktusy ludzie wolą spożywać. Wskazuje na krótką formę TBM (Trichocereus bridgesii monstrosa), zwaną inaczej „penis plant” (no offence intended – to nazwa potoczna – „Frauenglück” po niemiecku). Można ją spotkać na całym świecie, a właściciel mówi mi, że jest to „dobre jedzenie”, co oznacza, że dzięki silnej zawartości meskaliny jest w stanie uzyskać głębsze i dłuższe doświadczenie psychodeliczne.

Pytam właściciela jednego ogrodu, dlaczego go założył. Jego odpowiedź: „żeby to wszystko zjeść”. Opowiada, że pierwszy raz zjadł kaktusa jeszcze w 2014 roku. Po kilku złych doświadczeniach nauczył się wybierać odpowiednie rośliny, udoskonalił technikę parzenia i od tamtej pory uprawia swoje. W jego ogrodzie znajdują się setki i setki odmian. Wszystkie w schludnych rzędach, niektóre do góry w ogrodowych grządkach. Widzimy niezliczoną ilość jaskrawożółtych, variegatych szczeniąt, świeżych sadzonek twardniejących na stojakach do suszenia i gojących się szczepek, gumek mocno trzymających zrazy w miejscu. Kolekcja składa się prawie w całości z różnych gatunków San Pedro i Peyote. Niektóre z tych kaktusów pochodzą z roślin macierzystych mających ponad 100 lat, a może nawet znacznie więcej. Wiele z tych roślin było używanych w tradycjach psychodelicznych od pokoleń.

Liam żartuje, że ogrodnik kaktusów jest znany z bycia „koneserem tersch”. Trichocereus terescheckii (’tersch’) są bardzo grube, a wagowo zawierają mniej meskaliny niż typowe San Pedro. 'Tylko koneser i andyjscy autochtoni mogą się trudzić, by je jeść’.

W drugim ogrodzie, który odwiedzamy, znajduje się potężna winorośl ayahuasca, która zadusiła na śmierć jedno drzewo i wspięła się na pięć metrów na inne. Dowiadujemy się, że jest to najstarsza winorośl ayahuasca w Australii. Właściciel mówi nam, że spędził trochę czasu z szamanem w Peru na początku lat 90-tych, że szaman podarował mu sadzonkę winorośli, jak również sadzonki z trzech San Pedros i dwa strąki nasion San Pedro. 'To były ulubione rośliny szamana. Ludzie mówią, że bridgesii to najsilniejsze San Pedro, ale peruvianus, który dał mi szaman, jest najsilniejszy, jaki kiedykolwiek miałem”. Trichocereus bridgesii, Trichocereus pachanoi i Trichocereus peruvianus to trzy gatunki najczęściej identyfikowane jako San Pedro.

Zdjęcie: autor Liam Engel

Wędrujemy wśród jego ogromnego ogrodu, akr wypełniony ogromnymi, starymi, niebieskimi kolumnami soczystej meskaliny. Mówi nam, że znaki v na kaktusach pokazują ich wiek. Jedno „v” to jeden sezon wzrostu, jak słoje drzewa. Idziemy dalej, przez duże szklarnie, zanim zatrzymujemy się, by porozmawiać z matką ogrodnika. Siedzi ona przed kolczastą, dużą kulą zwaną Ferocactus latinspinus. Kobieta gwiżdże do tłumu srok, jednocześnie używając ogromnych pęset do wyrywania chwastów. Ma prawie 90 lat i większość czasu spędza na opiece nad ich gigantyczną rodziną kaktusów. Zastanawiam się, czy wie, że kontynuuje tradycję zażywania meskaliny, która może być przekazywana od tysięcy lat. Myślę o XX-wiecznej meksykańskiej szamance Marii Sabinie i systemach matriarchalnej opieki otaczających wiele psychodelicznych roślin.

Grzybki halucynki czyli grzyby psylocybinowe

Grzyby psilocybinowe są prawdopodobnie najbardziej znanym naturalnym źródłem psychodelików. 'Podobnie jak komary, grzyby psilocybinowe zostały nazwane 'antropofilnymi’, co oznacza, że preferują siedliska ludzkie. Gdzie ludzie idą, tam grzyby podążają, a może jest na odwrót…’ mówi Liam, gdy idziemy ścieżką pożarową pomiędzy lasem sosnowym a parkiem narodowym. Widzę więcej grzybów tam, gdzie byli ludzie – na przykład obok ścieżki, którą idziemy, a nie w głębi buszu – i widziałem znacznie większe płaty w lasach gospodarczych i ogrodach zrębowych niż w buszu”.

Psilocybe subaeruginosa. Zdjęcie: autor Liam Engel

Liam zabiera mnie, aby zobaczyć rodzime, dzikie grzyby psilocybinowe, Psilocybe subaeruginosa, które Liam odnosi się do „subs”. Najbardziej znany na świecie grzyb psilocybinowy, Psilocybe cubensis („cubes”), nie są tak dobrze znane w Australii jak subs. Większość dzikich australijskich cubes rośnie w Queensland i północnej NSW.

Zauważam duży czerwono-biały grzyb. Liam mówi mi, że jest magiczny, ale nie psychodeliczny, zawiera muscimol i kwas ibotenowy, a nie psilocybinę. 'Te grzyby muszą być odpowiednio przygotowane i działają na twoje receptory GABA, jak alkohol lub valium, a nie na receptory serotoniny, jak psychodeliki’.

Jest mało prawdopodobne, że lecznicza psilocybina będzie pochodzić z naturalnych źródeł, ale media wokół tej kwestii odnowiły publiczne zainteresowanie grzybami psilocybinowymi. 'Pod jednym względem to wspaniale, że więcej ludzi interesuje się tymi gatunkami, ale pod innym, popyt tworzy nowe presje środowiskowe.’ mówi Liam. 'Jednocześnie grzyby te są nielegalne, co utrudnia zorganizowanie australijskiej społeczności wokół ochrony grzybów psilocybinowych’.

Akacja DMT

DMT (lub N, N-dimetylotryptamina) jest tak rozpowszechniona w australijskim krajobrazie, że pojawiła się w godle kraju w postaci kwitnącego watahy (Acacia pycnantha). Każdy gatunek Acacia zawiera inną ilość DMT, a moc może się różnić w zależności od środowiska i czasu zbiorów, między innymi.

Wybór bydła do celów psychodelicznych wymaga specjalistycznej wiedzy. Podczas gdy wybór DMT wattle stał się o wiele łatwiejszy niż w latach 90-tych, wiedza o psychoaktywnych właściwościach tych drzew spowodowała presję na wrażliwe gatunki Acacia.

Liam wyjaśnia mi, że podobnie jak zachęcanie ludzi do wyboru San Pedro nad Peyote, istnieją dwa powszechne gatunki Acacia, które ludzie mogą preferować, aby chronić inne, rzadsze i bardziej wrażliwe akacje, takie jak Acacia phlebophylla. 'Jeśli ludzie nalegają na dzikie zbiory to jej Acacia acuminata na zachodnim wybrzeżu, Acacia obtusifolia na wschodnim, to jest to, co ludzie powinni wybierać’.

Acacia cultriformis. Zdjęcie: autor Liam Engel

Podczas gdy osy, grzyby i ogień, które zostały imping na Acacia phlebophylla populacji przez jakiś czas, w 1990 roku opinia publiczna zdała sobie sprawę, DMT mogą być ekstrahowane z drzew, dodając dodatkową presję na już małych istniejących populacji roślin.

Dzikie zbiory A. phlebophylla spowolniły się, ponieważ ludzie zostali uświadomieni o innych bardziej powszechnych gatunkach akacji, które również zawierają DMT. Jednak istnieje pewna popularna ostatnio australijska akacja, która stała się zagrożona przez zbiory DMT. Liam nie powie mi nazwy gatunku, w obawie, że zachęci to do dalszych dzikich zbiorów. 'Zawsze preferujcie DMT wyprodukowane z uprawianej, a nie dzikiej akacji. Jeśli musisz zbierać dzikie zbiory, zbieraj tylko opadły materiał i wybieraj A. acuminata lub A. obtusifolia’.

Granica między ludźmi a ich środowiskiem jest wyobrażalna. Jesteśmy z pewnością zwierzętami, a może i roślinami. W rzeczy samej, to jest to, co psychodeliki tak często pokazują swoim konsumentom – wszyscy jesteśmy jednym. Pieniądze, medycyna, polityka narkotykowa i inne problemy etnobotaniczne stworzyły nowy punkt ciężkości. Mamy nadzieję, że ten nowy punkt ciężkości będzie podkreślał większą troskę, strategiczną ochronę i szacunek dla nas wszystkich.

Jesteśmy jednością

Wyobrażono sobie linie, które odróżniają ludzi od ich środowiska i medycynę od rekreacji. Jesteśmy zwierzętami, jesteśmy grzybami, jesteśmy roślinami. Monoteistyczny przekaz psychodeliczny mówi nam, że wszyscy jesteśmy jednością – ale obecny boom psychodeliczny wydaje się tracić siebie. Poprzez podkreślenie trzech wspólnych roślin psychodelicznych mamy nadzieję zachęcić ludzi, społeczność i medycynę do wspólnego wzrostu.

„Podstawowym problemem jest zrozumienie, że nie ma takich rzeczy jak rzeczy; to znaczy oddzielnych rzeczy, oddzielnych wydarzeń. To jest tylko sposób mówienia. Co masz na myśli mówiąc o rzeczy? Rzecz to rzeczownik. Rzeczownik nie jest częścią natury, jest częścią mowy. W świecie fizycznym nie ma rzeczowników. W świecie fizycznym nie ma też odrębnych rzeczy.”

– Alan Watts
Exit mobile version